środa, 1 stycznia 2014

Nowy projekt :)

Mój nowy  projekt ma obecnie 63, 5 mm i przewidywane zakończenie zaplanowano na 5-8 lipca 2014.
W obecnej fazie 'produkcji' wygląda tak:

:)

piątek, 29 czerwca 2012

sobota, 9 czerwca 2012

koniec



moje życie
wystarczy refren
dalej niz refren nie sluchaj
to juz jest koniec

czwartek, 7 czerwca 2012

He w

Dziś popełniłam swój youtube'owy debiut, tj opublikowałam 1. filmik. 
W roli głównej moja "słodka" kicia, robiąca rozkoszne mrrra




dziś w paszczy ten słitaśny kotek przyniósł do domu dwa ledwo opierzone wróbelki
nie zagryzione, bo kicia chciała się najpierw nam pochwalić, jaka zdolna bestyja z niej
po kilkukrotnym przemeblowaniu kuchni uratowalimy oba ptaszki

środa, 6 czerwca 2012

Dzieje się

Źle się dzieje w państwie duńskim, czy jak to tam leciało...


Koszmarna noc, już druga (no, prawie)
Wstrętne wyro i koc
Tłamsi mnie coś, potworne sny (co noc)
Ten telewizor syczy jak wąż (popsutyś, dziadu)
Już nie mam sił, aby wyłączyć go
Już nie mam sił
Pozbierać to wszystko, to wszystko razem
Co ja tu robię, nie mam już sił


pi.es. nawiasy (wiem, suche), moje


pi.es.2. zanik umijętności pisania bloga, koniowi zawsze pod górkę, przepraszam za to, co widzicie, o ile w ogóle patrzycie, nie umiem edytować - organ nieużywany zanika


Dobrazłanoc

piątek, 17 lutego 2012

Dzień Kota

Ojej, przelękłam się zobaczywszy datę mojego ostatniego wpisu na blogu. A właściwie bardziej zdziwiłam, że to już tyle miesięcy, które minęły nie wiadomo kiedy. A jeszcze gorsze jest to, że od tamtego czasu nie zrobiłam nic biżuteryjnego. Gar nichts, null, zero.
Ale co począć, pozmieniało się nam (mnie) w życiu i jest jak jest.
Wciąż jednak mam nadzieję, że prędzej czy później wrócę :)

A mój dzisiejszy wpis z okazji tej:




Wszystkiego najlepszego dla wszystkich kociaków, tych upierdliwych i żarłocznych szczególnie (kocham Cię Wicia ;))

czwartek, 3 listopada 2011

Nie udało się

No nie zdążyłam na październik, nie wyrobiłam się. Zarobiona byłam po uszy, a nawet wyżej chyba.
W międzyczasie wyleciałam z decobazaaru z powodu  niezadowalających wyników sprzedaży (co zostało pięknie ujęte przyznaję). Cóż mówi się trudno.
Ale 4-dniowa obecność małżonkaw domu i jego zajęcia z stęsknionymi dziećmi (co powitałam z nieskrywanym wybuchem niezrozumiałej radości ;))   zaowocowały ;) tym, co poniżej . Tj częścią tylko, bo nie zdążyłam obfotografować przed zapadnięciem zmroku








NIE MA